Neapol, miasto przesądów, zakonnic, makaronu i pizzy. Pizza narodziła się właśnie tu, najprawdopodobniej w XVIII wieku, a może i troszeczkę wcześniej. Początkowo było to jedzenie dla biedoty, pieczone nocą i sprzedawane za dnia, przez krążących po mieście obwoźnych handlarzy. Pizza była dzieckiem biedy i ekstremalnego przeludnienia. Dzieckiem greckiej pity i tureckiej pidy. Dzieckiem starożytnej rodziny śródziemnomorskich podpłomyków. Dzieckiem, którego pierwszymi entuzjastami byli ubodzy mieszkańcy Neapolu.
Dzisiaj pizzę kocha cały świat. Warto jednak wybrać się do Neapolu, i zjeść ją w mieście, w którym powstała. Nigdzie nie ma tak dobrego sosu z pomidorów San Marzano i tak świeżej bawolej Mozzarelli. Gdy dodamy do nich bolosso, miejscową bazylię, nasze zmysły poszybują wyżej niż krater pobliskiego Wezuwiusza. Oto 5 miejsc, które warto odwiedzić, aby zanurzyć się w kulinarnej przygodzie.


L`Antica Pizzeria Da Michele,Via Cesare Sersale 1, 80139 Neapol
Pizzeria Da Michele swoją olbrzymią, ogólnoświatową popularność zawdzięcza Julii Roberts i filmowi „Jedz, módl się, kochaj”. Główna bohaterka Elizabeth, w którą wciela się pani Roberts, postanawia odmienić swoje życie, rozwodzi się i rusza w świat szukać nowych doznań. Jednym z tych doznań jest pizza, więc jedzie do Neapolu, do pizzerii Da Michele. Od progu wita nas bardzo przyjemna, wręcz obrazkowa atmosfera. Nic wyszukanego. Piec opalany drewnem, proste stoły, proste krzesła, biało – zielona glazura. Ściany zasnute zdjęciami, pokazującymi historię tego miejsca, historię pięciu pokoleń pizzaioli, której początek dał Michele Condurro – człowiek niskiego wzrostu, lecz olbrzymiego serca. Historię, która rozpoczęła się w 1870 roku, a pod obecny adres trafiła sześćdziesiąt lat później. Przyjemnie miejsce. Coś jak swoboda naszych barów mlecznych, połączona z południowowłoską nostalgią. W Da Michele serwują tylko dwie pizze. Jest Margherita i jest Marinara. Jest też pizza złożona po połowie z każdej z ich. Już bardziej klasycznie się nie da. No chyba, że ktoś wpadłby na pomysł żeby znowu podawać pizzę ze smalcem. Ceny też są bardzo serdeczne i zachęcające. Nigdzie nie znajdziecie lepszego sosu.


Antica Pizzeria Port`Alba, Via Port’Alba 18, 80134 Neapol
Najstarsza pizzeria świata. Podobno otwarto ją już w 1738 roku i początkowo zaopatrywała ulicznych sprzedawców w pizzę Marinara, pizzę z anchovies oraz pizzę z pomidorami i mozzarellą. W 1830 roku pizzeria przekształciła się w prawdziwą restaurację ze wszystkimi niezbędnymi artefaktami, takimi jak stoliki i krzesła, z salą na piętrze i nowymi specjałami w menu jak chociażby linguini „Luciana”. Lokal działa i karmi gości po dziś dzień. Od czterdziestu lat interesu dogląda niezwykle sympatyczny Gennaro Luciano. Niestety nie ma żadnych dokumentów potwierdzających fakt, że pizzeria powstała już w 1738 roku. Na pewno działała w roku 1837, ponieważ właśnie wtedy robiono przegląd kominów, co odnotowano w miejskich archiwach. Ale chcę wierzyć na słowo. Ładny wystrój, solidny piec, dużo wina, piękne łuki – wszystko to tworzy przyjemny, staroświecki klimat, a uśmiechnięty Gennaro dba o jak najlepsze samopoczucie gości. Szczególnie polecam pizzę „Sapori e profumi d`Amalfi”, czyli smaki i aromaty Amalfi.

Gino Sorbillo, Via Tribunali 32, 80138 Neapol
Gino Sorbillo to prawdziwa gwiazda neapolitańskiej pizzy. Swoją popularność zawdzięcza częstemu udziałowi w programach telewizyjnych i bardzo dobremu marketingowi. W 1995 roku Gino opuścił pizzerię założoną przez swojego dziadka (dziadek otworzył pizzerię w 1935 roku) i przeniósł się kilka metrów dalej, do własnego lokalu. Odniósł nieprawdopodobny sukces. Via Tribunali 35 zamienił na Via Tribunali 32 i stworzył tam prawdziwą mekkę dla miłośników pizzy z całego świata. Dużo krzeseł, dużo ludzi, duży tłok, dużo zdjęć z celebrytami. W menu przystawki, pizze, piwo, desery. Obok klasycznych, całkiem niezłe kombinacje dodatków. Niestety należy przygotować się na dość długie stanie w kolejce po wolny stolik. Warto jednak oddać szacunek Gino Sorbillo, który postawił się camorze i odmówił płacenia haraczu. Podpalili mu za to lokal, a jakiś czas później podłożyli bombę.


Antica Pizzeria Di Matteo, Via dei Tribunali, 94, 80138 Neapol
Mają w menu pizzę portfelową, pizzę smażoną (fritta) i tradycyjną napoletanę. Pizzerię założył w 1936 roku niejaki Salvatore di Matteo. a dzisiaj zarządza nią jego wnuk. Kiedyś, w 1994 roku, odwiedził ją nawet amerykański prezydent Bill Clinton, który wpadł do Neapolu na szczyt G7. Podczas szczytu Bill postanowił zanurzyć swe zęby w prawdziwej neapolitańskiej pizzy i wybrał właśnie pizzerię Di Matteo. Podobno pizzą był zachwycony. Nie dziwię się, pizza którą zjadłem (zamówiłem tradycyjną Margheritę) była naprawdę pierwszej klasy. Podobno neapolitańczycy cenią to miejsce bardziej i wolą zjeść właśnie tam, aniżeli stać w długiej kolejce do pobliskiej pizzerii Sorbillo. Niestety, prezydencka wizyta nie wszystkim wyszła na dobre. Pizzeria Di Matteo zarządzana była wtedy nie przez wnuka Salvatore di Matteo, lecz przez wnuków – dwóch braci. Bracia po wizycie pokłócili się, i ten który odszedł otworzył Pizzeria dal Presidente. Też przy Via Tribunali.

Pizzaria La Notizia, Via Michelangelo da Caravaggio 53A, 80126 Neapol
Enzo Cocia, papież neapolitańskiej pizzy, właściciel pierwszego w historii widelca Michelin, przyznanego włoskiej pizzerii. Autor książek i tych bardziej naukowych i tych z przepisami. A prywatnie niesamowicie miły gość. W La Notizia znajdziemy oczywiście piec opalany drewnem („Nigdy w życiu nie upiekłem pizzy w piecu elektrycznym” – powiedział mi Enzo), zdjęcia starego Neapolu i wycinki z gazet oprawione w stosowne ramki. O Enzo pisali w New York Times, Daily Telegraph, Wall Street Journal, Le Monde i wielu innych – to o czymś świadczy. Wszystkie pizze genialne, chociaż najbardziej polecam tę z bawolą kiełbasą, bawolą mozzarellą, neapolitańskimi brokułami, ricottą, pieprzem i pomidorami. Nie wiem czy można jeszcze lepiej…