Pizzarium Gabriele Bonci

Z Neapolu, zahaczając wprzód o Apulię, udaliśmy się do Rzymu. Musieliśmy tam jechać, ponieważ Rzym to drugie, najważniejsze miasto pizzy. Uprzedzając oburzenie nowojorczyków podkreślam, że mam oczywiście na myśli miasta włoskie.

W Rzymie spędziliśmy niecały tydzień w uścisku macek lawendowej mafii, ulegając urokowi wszechobecnego faszyzmu. Tabuny rozmiłowanych w tandecie amerykańskich turystów dopełniały całości. Nagle świat okazał się znacznie prostszy, a my zabraliśmy się za jedzenie pizzy, dużych ilości pizzy.

Czym jest pizza rzymska? To okrągła (tonda) pizza na cieście cieniutkim jak opłatek, chrupiącym i sztywnym do tego stopnia, że na tak smukłej podstawie utrzymują się składniki w liczbie kilku. Pizza rzymska to też pizza al taglio, o nieco grubszym cieście, idealna gdy nie mamy czasu na dłuższą wizytę w restauracji.

Pizza al taglio to po prostu pizza na kawałki, cięta według naszego uznania specjalnymi nożyczkami. Zawsze ładnie wyeksponowana za ladą, kusi swoimi kolorami i prosi, żeby ją zjeść. Nie da się przejść obok niej obojętnie. No chyba, że nosi się długą, czarną szatę i pędzi na spotkanie z nieletnim.

Może to być zwykła pizza tonda (okrągła), chociaż takiej w Rzymie nie uświadczyłem, lub znacznie częściej prostokątna pizza pieczona na blasze (in teglia). Za mistrza tej ostatniej uchodzi pewien szalony rzymianin, na którego rodzice wołają Gabriele Bonci. W położonym za tyłami Watykanu Pizzarium serwuje on pizzę, której ciasto bazuje na 200-letniej kulturze bakteryjnej. To musi być dobre!

Pewnej lipcowej niedzieli udaliśmy się do Pizzarium, sprawdzić czy Gabriele Bonci faktycznie jest takim geniuszem, czy tylko hochsztaplerem, budującym swój mit dzięki częstej obecności w telewizji. Smacznego obiadu życzył nam sam Papież Franciszek.

Jak było? Mogę powiedzieć, że było dobrze, było naprawdę dobrze. Pizza z ziemniakami? Pewnie, dlaczego nie! Pizza z migdałami? Jest! Niestety tej z foie gras i wiśniami w regularnej sprzedaży nie ma, ale dane mi było za to skosztować najlepszej karmelizowanej cebuli, jaką kiedykolwiek jadłem na pizzy.

Mistrzu Bonci, Gabrielu, przyjacielu… śpij spokojnie – twoja pizza absolutnie wymiata!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *