The Bowery
Peter Stuyvesant, holenderski gubernator Nowego Amsterdamu (tak kiedyś nazywał się Nowy Jork) nie był w ciemię bity. Wiedział, że ziemia ma swoją wartość, że ziemia to bogactwo. Dlatego zadbał o to, żeby Bouwerij, farma mieszcząca się około jednej mili na północ od dolnego Manhattanu, należała do niego. Arterię stanowiącą swoisty dostęp do tej ziemi wyrzeźbili rdzenni mieszkańcy Mannahatta (tak kiedyś nazywała się ta wyspa) i przywiezieni na niewolniczych okrętach Afroamerykanie.
Bowery Lane, ta zangielszczona nazwa przylgnęła do tego miejsca na początku XIX wieku, gdy miasto parło na północ i swoimi mackami otoczyło farmę Stuyvesanta. Bowery Lane stała się przedłużeniem Trzeciej Alei, szerokim bulwarem z zamożnymi mieszkańcami, coś jak dzisiejsza Piąta Aleja. Na jej północnym krańcu w 1859 roku rozpoczęła działalność prestiżowa uczelnia Cooper Union for the Advancement of Science and Art. To było dobre miejsce do życia. Ale Bowery (nazwa została oficjalnie skrócona w 1813 roku) stawała się także ulicą handlową, restauracyjną i rozrywkową. I właśnie ta ostatnia część życia ulicznego zaczęła wkrótce dominować. Pod koniec XIX wieku bogaci mieszkańcy pouciekali, a Bowery stało się miejską speluną z gangiem o tej samej nazwie (Bowery Boys), tanimi teatrami i tawernami przy każdej przecznicy.
Bowery straciła swoją łagodną sławę i coraz bardziej zsuwała się po szczeblach społeczno – ekonomicznej drabiny. Nowo wybudowana naziemna linia metra, Third Avenue Elevated, pogrążyła ulicę w brudnym cieniu, który skutecznie zwabiał życiowych wykolejeńców z jednym marzeniem – upić się i przespać gdzieś do samego rana. Bowery stało się największą meliną Ameryki, znacznie bardziej zaludnioną, niż niesławne Skid Row w Los Angeles. Mieszkańcy Nowego Jorku zaczęli omijać tę część miasta chociaż należy zaznaczyć, że odstraszający mieszkańcy tanich hotelików i przytułków Bowery byli bardziej żałośni, aniżeli niebezpieczni. Jednak było ich dużo. W 1930 roku, na ulicach i chodnikach Bowery mieszkało około 14 tysięcy mężczyzn. Sytuację pogłębił jeszcze Wielki Kryzys, który zbierał swe żniwo po czarnym czwartku 24 października 1929 roku. W połowie lat 30-tych XX wieku Bowery tak znamiennie reprezentowało zagubione dusze w amerykańskiej świadomości narodowej, że tamtejszy salon o nazwie Sammy`s Bowery Follies stał się prawdziwą atrakcją turystyczną. Modnisie z lepszych części Nowego Jorku wpadali tam – w ramach weekendowej rozrywki – wdać się w kłótnię z miejscowym motłochem. Pojawiły się nawet autobusy z turystami spoza miasta, chcącymi doświadczyć tej wątpliwej „przyjemności”.
Linia Third Avenue Elevated została zburzona w 1955 roku, jednak nawet to nie przywróciło światła słonecznego i nie wypleniło nędzy i rozpaczy z Bowery. Całe Lower East Side niszczało. Budynki stawały się coraz starsze i coraz bardziej brudne, a mieszkający w nich ludzie coraz bardziej zdeprawowani i uzależnieni od narkotyków. Jedynymi osobami, które zdawały się przebywać tam z wyboru – przynajmniej w ciągu dnia – byli właściciele tanich sklepów z oprawami świetlnymi i sprzętem restauracyjnym. Do nich należała większość dziwacznych witryn sklepowych na całej ulicy. Nocą za to, zaczął pojawiać się dziwny tłum, złożony z młodych muzyków i artystów. Doceniali oni taniochę dzielnicy i brak wszędobylskiej kultury konsumpcyjnej. W 1973 roku Hilly Kristal otworzył klub muzyczny pod adresem 313 Bowery, w którym zamierzał raczyć uszy gości prawdziwie amerykańską muzyką. Nazwa klubu CBGB & OMFUG to nic innego jak skrót od „Country BuleGrass, Blues i Inna Muzyka Dla Pociesznych Obżartuchów”. Jednak z country i bluesa nie za wiele wyszło, gdyż klub stał się wkrótce centralnym punktem szybko powstającego ruchu punkowego i nowej fali. Regularne koncerty grali tam The Ramones, Patti Smith, Blondie, Dead Boys czy Talking Heads. Można powiedzieć, że klub stał się ich drugim domem.
Przez następne trzy dekady Bowery podążało za trendem panującym w całym Nowym Jorku, jednak jakby trochę wolniej. Stopniowa rosła wartość nieruchomości, pomimo wciąż rosnącego poziomu przestępczości. Gdy miasto wprowadziło wreszcie politykę zero tolerancji, a wskaźnik morderstw znacznie spadł, czynsze gwałtownie wystrzeliły. Pod koniec lat 90-tych Bowery z miejsca, które ludzie wybierają gdy wyboru nie mają, stało się miejscem, w którym ludzie naprawdę chcą żyć. Dotarła tu gentryfikacja. Klub CBGB został zamknięty w 2006 roku, stając się butikiem z męską odzieżą Johna Varvatosa. Ja miałem to szczęście, że zanurzyłem się w czeluściach tego legendarnego miejsca jeszcze w 2002 roku, podczas mojej pierwszej wizyty w mieście. Sklepy ze sprzętem restauracyjnym zostały zastąpione przez ekskluzywne restauracje. Pod adresem 235 Bowery pojawiło się w dość agresywnie zaprojektowanym nowym budynku, New Museum. Muzeum sztuki współczesnej, którego jednak nie polecam. Zdecydowanie bardziej wolę Metropolitan Museum of Art, Whitney Museum of American Art, czy w przypadku sztuki współczesnej Museum of Modern Art (MoMA). W 2014 roku z Bowery wyniosła się Armia Zbawienia, a miejsce po niej zostało przerobione na luksusowe mieszkania własnościowe dla zamożnych profesjonalistów. Wciąż działa jednak Bowery Mission, schronisko dla bezdomnych powstałe w 1879 roku. To ostatnie takie miejsce na tej ulicy, ostatni symbol starych – ale czy dobrych? – czasów.