Tokyo by night
Skończyłeś? Na dobrą sprawę nawet nie zacząłem. Zaledwie musnąłem powłokę. Ale wiem, że chcę więcej. Wiem, że wrócę. Wiem, że była to jedna z tych rzadkości, które dzielą życie na przed i po. Było tak mało czasu… Już pierwsza chwila, pierwsze spojrzenie nie pozostawiały złudzeń. Tu jest inaczej, głębiej, tu jest ta czystość.
Pierwszej nocy nie poszedłem spać. Pewnie i tak bym nie zasnął. Chodziłem pustymi ulicami i namiętnie chłonąłem coś, czego nazwać nawet nie potrafiłem. Metro przestało jeździć. Podobno zawsze zamiera nocą. Poszedłem nad rzekę. Nie tylko ja nie mogłem spać. Jakaś dziewczyna ubrana tylko w pidżamę już tam była. Usiłowała się do kogoś dodzwonić, w środku nocy. Gdy mnie zobaczyła, wyparowała w jednym z pobliskich wieżowców. Usiadłem na ławce i starałem się zebrać myśli, nazwać to, czego nazwać nie potrafiłem. To miasta pochłania bez reszty. Poczekam tu do rana, złapię oddech. Rano otwierają targ Tsukiji. Pójdę tam, a potem spróbuję zasnąć. Mam tak mało czasu, a tak wiele do zrobienia.
– Tokio, czerwiec 2023