Krótko i na temat – rozmowa z Monte A. Melnick`iem, tour managerem The Ramones
The Ramones to najważniejszy amerykański zespół punk rockowy i prawdziwi tytani tras koncertowych. W swojej karierze zagrali 2263 koncerty, a nad wszystkimi czuwał ten oto człowiek – Monte A. Melnick. Niektórzy nazywają go piątym Ramonesem, lecz on woli mówić o sobie, że jest dziewiątym, w końcu nie możemy zapominać o tych, którzy dołączyli do zespołu później.
Urodziłeś się, wychowałeś i mieszkasz na Queens w Nowym Jorku, więc założę się, że lubisz pizzę. Jaki rodzaj jest Twoim ulubionym?
Monte A. Melnick: Lubię wszystkie pizze, nie mam jednej ulubionej.
A którą nowojorską pizzerię polecasz? Gdzie powinienem iść?
Najbardziej lubię John`s of Bleaker Street. Znajduje się na Bleaker Street 278, między 6 a 7 aleją.
Byłeś kilka razy we Włoszech razem z The Ramones. Lubisz włoską pizzę? Jakbyś ją porównał do nowojorskiej?
Byłem wiele razy we Włoszech, nie tylko razem z The Ramones. Włoska pizza ma zazwyczaj bardzo cienki spód, nowojorska jest grubsza,
Rozmawiałem jakiś czas temu z Marky`m i powiedział mi, że Ramones zawsze dostawali do garderoby 2 pizze przed koncertem. Czy to prawda? Dostawałeś swój kawałek?
Tak, to prawda. Oczywiście dostawałem moją porcję.
Jak zostałeś tour managerem The Ramones? Wiem, że przyjaźniłeś się z Tommy`m Ramone. Od tego się zaczęło?
Dorastałem razem z Tommy`m, razem chodziliśmy do gimnazjum i do liceum. Graliśmy razem w kilku zespołach zanim powstali The Ramones. Wspólnie zbudowaliśmy Performance Studios, gdzie Ramones mieli próby i gdzie się promowali. Zajmowałem się ich dźwiękiem.
Czy to prawda, że na trasach podczas podróży busem nawet ze sobą nie rozmawiali? Pewnie nie było tak od samego początku?
Na początku byli przyjaciółmi i oczywiście rozmawiali ze sobą. Później z powodu problemu z Lindą (dziewczyna Joey`ego, która została żoną Johnny`ego – przyp. RS) przestali ze sobą tak dużo rozmawiać. Jednak rozmawiali, musieli rozmawiać o doborze piosenek na koncert, podczas sesji nagraniowych itp., więc całe ta paplanina o nierozmawianiu niewiele ma wspólnego z rzeczywistością.
„To bardzo miło z twojej strony, że zajmujesz się tymi upośledzonymi chłopcami…” (tak powiedziała do Monte pewna kobieta na stacji benzynowej – przyp. RS) Czy trudno było być ich tour managerem?
Nie tak trudno jeśli wiedziałeś jak zajmować się tymi upośledzonymi chłopcami, jak ja wiedziałem HAHAHA
2263 koncerty… Chciałbym Cię zapytać o jeden szczególny, 31 grudnia 1977 roku. Nagrany wtedy album „It`s Alive” to moim i nie tylko moim zdaniem najlepszy punkrockowy album koncertowy wszech czasów. Pamiętasz tamtą noc?
Pewnie, byłem dźwiękowcem na tym koncercie, który miał miejsce w Sylwestra. To był jeden z najlepszych koncertów Ramones, jaki kiedykolwiek zagrali.
„No Melnicks”? O co w tym chodziło?
Któregoś dnia ekipa (techniczna) powiesiła tabliczkę na drzwiach do pokoju technicznych z napisem „No Melnicks” (Żadnych Melnicków – przyp. RS), taki żart. Później zaczęli to pisać na murach i sufitach różnych klubów i innych miejsc. Zespół pomyślał, że to bardzo zabawne i podczas kręcenia teledysku do „I wanna live” zapłacili, żeby taki napis pojawił na się Times Square w Nowym Jorku.
Czy Johnny tak bardzo lubił rządzić jak głosi legenda?
Zdecydowanie TAK!
CBGB`s czy Max`s Kansas City?
CBGB`s ponieważ Ramones zagrali tam ponad 60 koncertów. To był ich dom. W Max`s były schody na wyższy poziom, co było dużą trudnością.
Czy pamiętasz kiedy pierwszy raz usłyszałeś termin „Punk Rock”?
Nie
John Holmstrom z Punk Magazine narysował okładkę do Twoje książki „On The Road With The Ramones”. Widzę tam nawet pizzę 🙂 Jest całkiem prawdopodobne, że narysuje też okładkę do mojej książki. Przyjaźnicie się? Dlaczego wybrałeś właśnie jego?
Bardzo się przyjaźnimy. Współpracowałem z ośmioma różnymi Ramonesami przez te wszystkie lata, więc postanowiłem, że najlepiej będzie jeśli na okładce będę ja prowadzący minibusa w wszystkimi ośmioma Ramonesami. Oczywiście najlepszą osobą do narysowania czegoś takiego był John.
Czy myślałem kiedykolwiek, żeby wydać Twoją książkę po polsku, w małym, limitowanym nakładzie?
Znajdź mi polskiego wydawcę i to zrobię.
Może znajdę 🙂