New York Pizza
Kaves czekał na mnie przy barze. Siedział tyłem, ale poznałem go po wielkim napisie Lordz of Brooklyn na plechach kurtki. Usiedliśmy przy stoliku i zamówiliśmy jedzenie. Pozwoliłem mu wybrać, w końcu to jego lokal i sam wie najlepiej co zjeść, gdy nie można zjeść wszystkiego. Zamówił wołowego klopsa nadziewanego mozzarellą, w sosie pomidorowym z ricottą jako starter. Wziął też trzy kulki ryżowe (nowojorską odpowiedź na suppli): jedną z mieloną wołowiną, groszkiem, marchewką i niedzielnym, słodkim sosem; drugą ze szpinakiem, pieczarkami, ricottą i pesto z rukoli oraz orzechów włoskich; trzecią z mozzarellą, ricottą i prosciutto. No i oczywiście danie główne – pizze. Też trzy: Saturday Night Fever ze świeżą mozzarellą, ostrym miodem, ostrą kiełbasą soppressata i karmelizowaną cebulą; The Lord of Brooklyn ze świeżą mozzarellą, wędzoną ricottą, słodką włoską kiełbasą; i wegańską San Gennaro z domowej roboty wegańską mozzarellą, pesto z rukoli i orzechów włoskich, wegańską kiełbasą, domowej roboty wegańską ricottą, karmelizowaną cebulą i smażoną papryką. Ta ostatnia jest dla niego, Kaves niedawno przeszedł na weganizm. Oczywiście ja też zamierzam ją spróbować.