Makłowicz nie lubi z ananasem.
To nie jest mój pierwszy raz w Mediolanie. W zasadzie bywam tu ostatnio dość często. Raz minąłem się z Robertem Makłowiczem. Pojawił się dzień po moim wyjeździe. Makłowicz przyjechał do Mediolanu przejechać się nową Alfą Romeo i przy okazji ugotować risotto alla milanese. Pojawił się nawet pod Duomo, wyskoczył do Galerii Wiktora Emanuela Drugiego, napił się Campari, zjadł ossobuco, brasattę, polentę, kotleta po mediolańsku, kawał wołowiny i pękł, zostawiając po sobie błękitny kapelusz z szerokim rondem.
Pana Roberta niezwykle cenię i bardzo szanuję. Uwielbiam jego programy, książki i niezwykle rozległą wiedzę. Z przykrością jednak stwierdziłem, że w mediolańskiej rozpisce nie znalazła się pizza al trancio. Zacząłem nawet zastanawiać się, czy wie o takowej istnieniu. Na pewno wie o istnieniu pizzy hawajskiej, gdyż wprzódy wyraził się w jej sprawie, gdy nastała dziwna moda na besztanie ananasa na pizzy. Zdaniem czcigodnego Pana Roberta, ananasy we Włoszech nie rosną, i właśnie z tego powodu nie powinny trafiać na pizzę gdyż aberrację stanowią nieprawdopodobną.
Cóż… bardzo ciekawa uwaga. Jeśli chcielibyśmy zamienić się w tak zapamiętałych purystów, to i pizzy z szynką parmeńską czy mortadelą bolońską jeść nie powinnyśmy, gdyż ani prymarna, ani sekundarna z Neapolu nie pochodzą, tak jak pochodzi sama pizza. Pan Robert nie omieszkał w swym wywodzie napomknąć, że pizza z południa Włoch, gdzie na świat przyszła, do Ameryki trafiła wraz z imigrantami, i ta amerykańska wariacja nijak się ma do oryginału, ponieważ na grubym cieście jest preparowana. I to właśnie w tej niecnej Ameryce, na Hawajach – bo Hawaje to część Ameryki – ananasa na pizzę położono.
Spieszę zatem wyjaśnić, że pizza w Ameryce cienką, a nawet bardzo cienką, też bywa. Te pierwsze, robione przez imigrantów na Wschodnim Wybrzeżu w piecach opalanych węglem były i do dzisiaj są stosunkowo cienkie. Po wtóre, i znacznie ważniejsze, to nie w Ameryce (w domyśle Stanach Zjednoczonych Ameryki, do których należą Hawaje) wymyślono pizzę z ananasem. Pizza z szynką i ananasem, zwana hawajską, powstała w Kanadzie, w miasteczku Chatham w Ontario. Na ten niecny pomysł wpadł w 1962 roku niejaki Sotirios „Sam” Panopoulos, grecki imigrant prowadzący restaurację Satellite. Gdzie Rzym, a gdzie Krym chciałoby się rzec.
Czy jestem fanem pizzy z ananasem? Niespecjalnie. Ale warto pamiętać, że nawet w Rzymie można ją dostać bez problemu. Sam wielki Bonci przyrządza takową. Czy gdyby pizza pozostała czystą, tak jak chciałby Pan Robert, na neapolitańskim cieście w wersji margherita, marinara lub ewentualnie ze smalcem to czy zyskałaby taką popularność na całym świecie? Siła pizzy tkwi w jej zdolności do adaptowania składników lokalnych, jak chociażby grzybów shitake w Japonii, i tych trochę miej lokalnych bo przecież ananasy w Kanadzie nie rosną.